PRZYGODO WITAJ!
(TAJLANDIA, KAMBODŻA, cz.1)
No to się zaczyna!! Długo oczekiwany dzień wylotu nadszedł... Od wczoraj w Warszawie. Przespaliśmy się przez Couchsurfing. U kogo? u hosta z Białorusi, a co? Przed wizytą jedno pytanie naprowadzające: lubisz piwo? Lubił. Posiedzieli, pogadali. Bardzo miło!Zarys planu podróży tworzył się długie tygodnie, więc mamy już co nieco połapane. Tajlandio, Kambodżo, będziecie nasze! Ścieżki udeptane i ścieżki mniej przetarte. Hostel w Bangkoku zaklepany w jakiejś uliczce, w którą chyba bał się nawet wjechać kierowca od google street, bo obraz kończy się gdzieś w gąszczu uliczek przed nią. Z Bangkoku zakupione już bilety na nocny pociąg w mniej uczęszczany przez turystów północny-wschód Thai. Tam hostka z Couchsurfingu zaprosiła nas na wesele bratanka! Potem uderzamy powoli w stronę Kambodży... Dobra, dobra, póki co nie wsiedli jeszcze do samolotu... Jak ja nie lubię latać... Nie ma wyjścia - znieczulenie whiskey musi być!
No to lecim. Pierwszy punkt to Doha a tam już 22°.
Komentarze
Prześlij komentarz